Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi AgniechaEG z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 54780.67 kilometrów w tym 9888.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 194664 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy AgniechaEG.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 150.10km
  • Teren 65.00km
  • Czas 07:37
  • VAVG 19.71km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Sprzęt CUBE XMS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Olsztynka na inscenizację

Niedziela, 8 września 2013 · dodano: 09.09.2013 | Komentarze 1

Ruszyłam po 4 rano na inscenizacje historyczną do Olsztynka. Plan był ominąć drogi główne i poruszać się bocznymi, przy okazji trochę zwiedzając. Za Komorowem zjechałam na spowite niską mgłą żuławy - piękne i zimne, bo z temp. poniżej 5 stopni. Na szczęście do świtu było niedaleko, choć niska temperatura utrzymywała się długo mimo słońca. Zobaczyłam kilka zabytkowych pałaców, kościołów, oraz bunkry ochrony kolei w Tomarynie. Na mapie trasy wyglądały na bardziej asfaltowe, a teren miał być tylko dodatkiem miejscami. Ale ze 118km trasy 65 wyszło po drogach gruntowych, co mnie jako miłośnika terenów bardzo cieszyło:) Drogi zasadniczo dobrze utwardzone, dobrze przejezdne i bardzo przyjemne, no może poza jedną leśną ze świezo usypanym grubym szutrem, który tańczył pod oponami. Piasek i tarki tez się zdażały ale miejscami. I do tego cały czas pod górę, pod górę i pod górę. Ale było warto, co się umęczyłam to moje. A ostatnie 15km po asfalcie poleciało już jak z procy. W Olsztynku byłam o 12.30, czyli inscenizacja już trwała, ale i tak czekało mnie 3 godziny akcji wojennych. Poprostu rewelacja, do tego w historycznym klimacie skansenu. Działo sie tyle, że trudno to opisać, czasem uszy puchły od strzałów:) Ledwo znalazłąm chwilę, żeby zjeść drugą tego dnia kanapkę. W przerwach zwiedziłam skansen. Powrót na kołach był możliwy, ale skorzystałam z podwózki i wróciliśmy autem, ja z Dominikiem, a Kubuś na przyczepce z wojennym rowerowym eksponatem:)

TRASA

Po powrocie wsiadłam na pętelkę na Nogat, żeby rozruszać mięśnie, potem 3 parki miejskie i dokręciłam do 150km.


Poranne zimne mgły




Pałac w Drulitach


Dobrocin


Wenecja??


Tomaryny - bunkier


Most w Tomarynach


Już w Olsztynku


Bitwa

















Wszystko działo się wśród turystów, jak na wojnie. Dzieci płakały, a rodzice co chwilę tłumaczyli, że ten pan nie został zabity, tylko udaje;) hihi





Komentarze
sierra
| 19:50 poniedziałek, 9 września 2013 | linkuj Agniecha, gratuluję "wycieczki", fotki jak zawsze świetne
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ibezm
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]