Info
Ten blog rowerowy prowadzi AgniechaEG z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 55755.53 kilometrów w tym 9888.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.10 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 203906 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń33 - 0
- 2024, Grudzień27 - 0
- 2024, Listopad23 - 0
- 2024, Październik28 - 0
- 2024, Wrzesień26 - 0
- 2024, Sierpień28 - 0
- 2024, Lipiec38 - 0
- 2024, Czerwiec29 - 0
- 2024, Maj36 - 0
- 2024, Kwiecień33 - 0
- 2024, Marzec27 - 0
- 2024, Luty30 - 0
- 2024, Styczeń33 - 0
- 2023, Grudzień24 - 0
- 2023, Listopad28 - 0
- 2023, Październik28 - 0
- 2023, Wrzesień38 - 0
- 2023, Sierpień37 - 0
- 2023, Lipiec38 - 0
- 2023, Czerwiec29 - 0
- 2023, Maj40 - 0
- 2023, Kwiecień38 - 0
- 2023, Marzec32 - 0
- 2023, Luty28 - 0
- 2023, Styczeń38 - 0
- 2022, Grudzień24 - 0
- 2022, Listopad16 - 0
- 2022, Październik43 - 0
- 2022, Wrzesień36 - 0
- 2022, Sierpień48 - 0
- 2022, Lipiec38 - 0
- 2022, Czerwiec53 - 0
- 2022, Maj34 - 0
- 2022, Kwiecień44 - 0
- 2022, Marzec39 - 0
- 2022, Luty29 - 0
- 2022, Styczeń31 - 0
- 2021, Grudzień3 - 0
- 2021, Listopad3 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień25 - 0
- 2021, Sierpień27 - 0
- 2021, Lipiec28 - 0
- 2021, Czerwiec29 - 0
- 2021, Maj33 - 1
- 2021, Kwiecień33 - 0
- 2021, Marzec31 - 0
- 2021, Luty24 - 3
- 2021, Styczeń29 - 1
- 2020, Grudzień30 - 0
- 2020, Listopad35 - 3
- 2020, Październik33 - 0
- 2020, Wrzesień33 - 0
- 2020, Sierpień35 - 0
- 2020, Lipiec33 - 0
- 2020, Czerwiec32 - 2
- 2020, Maj31 - 0
- 2020, Kwiecień27 - 8
- 2020, Marzec30 - 2
- 2020, Luty15 - 6
- 2020, Styczeń24 - 3
- 2019, Grudzień23 - 0
- 2019, Listopad26 - 4
- 2019, Październik29 - 4
- 2019, Wrzesień33 - 6
- 2019, Sierpień35 - 3
- 2019, Lipiec33 - 0
- 2019, Czerwiec28 - 2
- 2019, Maj33 - 4
- 2019, Kwiecień24 - 1
- 2019, Marzec13 - 0
- 2019, Luty10 - 3
- 2019, Styczeń10 - 3
- 2018, Grudzień6 - 1
- 2018, Listopad6 - 0
- 2018, Październik18 - 2
- 2018, Wrzesień24 - 0
- 2018, Sierpień24 - 6
- 2018, Lipiec19 - 3
- 2018, Czerwiec18 - 0
- 2018, Maj21 - 2
- 2018, Kwiecień17 - 3
- 2018, Marzec6 - 0
- 2018, Luty7 - 3
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Grudzień1 - 5
- 2017, Październik9 - 0
- 2017, Wrzesień8 - 0
- 2017, Sierpień13 - 4
- 2017, Lipiec13 - 1
- 2017, Czerwiec8 - 1
- 2017, Maj12 - 0
- 2017, Kwiecień1 - 0
- 2017, Marzec4 - 2
- 2017, Luty1 - 0
- 2017, Styczeń1 - 1
- 2016, Październik3 - 3
- 2016, Wrzesień16 - 7
- 2016, Sierpień16 - 3
- 2016, Lipiec17 - 0
- 2016, Czerwiec17 - 1
- 2016, Maj17 - 1
- 2016, Kwiecień15 - 3
- 2016, Marzec15 - 0
- 2016, Luty9 - 0
- 2016, Styczeń5 - 3
- 2015, Grudzień8 - 3
- 2015, Listopad7 - 4
- 2015, Październik13 - 6
- 2015, Wrzesień26 - 3
- 2015, Sierpień20 - 0
- 2015, Lipiec14 - 0
- 2015, Czerwiec13 - 0
- 2015, Maj23 - 3
- 2015, Kwiecień15 - 0
- 2015, Marzec28 - 0
- 2015, Luty23 - 8
- 2015, Styczeń5 - 3
- 2014, Grudzień2 - 3
- 2014, Listopad1 - 13
- 2014, Wrzesień3 - 3
- 2014, Sierpień17 - 8
- 2014, Lipiec13 - 5
- 2014, Czerwiec12 - 3
- 2014, Maj15 - 4
- 2014, Kwiecień15 - 11
- 2014, Marzec16 - 20
- 2014, Luty9 - 5
- 2014, Styczeń11 - 16
- 2013, Grudzień21 - 18
- 2013, Listopad25 - 21
- 2013, Październik21 - 7
- 2013, Wrzesień23 - 6
- 2013, Sierpień29 - 6
- 2013, Lipiec24 - 3
- 2013, Czerwiec27 - 4
- 2013, Maj27 - 17
- 2013, Kwiecień26 - 30
- 2013, Marzec16 - 26
- 2013, Luty14 - 44
- 2013, Styczeń14 - 58
- DST 171.00km
- Teren 25.00km
- Czas 11:07
- VAVG 15.38km/h
- VMAX 38.00km/h
- Temperatura -3.0°C
- Sprzęt CUBE XMS
- Aktywność Jazda na rowerze
Pieniężno i zamurowane w moście działo przy Janikowie.
Niedziela, 10 marca 2013 · dodano: 10.03.2013 | Komentarze 6
Nie wiem co ja sobie myślałam decydując się na tą wycieczkę. Ruszyliśmy o 6 rano z Arturem (Arturbike) i Zbyszkiem przy -5 stopniach i wietrze wiejącym ponad 20km/h. Najpierw wspinaczka 190m w pionie na Milejewo, tam temperatura spadła do -9. Z Mielejewa odwrociliśmy się na wschód na Młynary i odtąd kolejne 50km było pod wiatr, a wiało tak silnie, że nawet z górki nas hamowało. W Młynarach miałam wątpliwości, czy nie zawrócić, ale po chwili namysłu - ruszyłam dalej. Do Pieniężna byl plan pojechac czerwonym szlakiem Kopernikowskim. Od Księżna wjechaliśmy w teren, mróz ściął błotnisto piaszczyste drogi, więc było sucho, ale zato trzeba było uważac na wieczne bruzdy. Sam szlak okazał się krótko mówiąc nieprzejezdny, zniszczony, zarośnięty, słabo oznakowany. W efekcie mieliśmy przeprawę po szczerych polach. Odcinki leśne były częściowo pokryte lodem. Ale udało się dotrwać do Pieniężna. Tam obiadek, zwiedzanie zamku. Celem dalszej trasy było Janikowo i zamurowane pod mostem działo. pod wiatr i pod górę - było ciężkoi szło mozolnie. Ale się udało po 86km. Odtąd zaczęła się droga powrotna, czyi wiatr w kocu w plecy. Zaczęła się różież śniezyca, która szybko zaczęła tworzyć na drodze warstwę śniegu. Do Ornety jechało się jednak dobrze, wspomaganie wiatrem było skuczene. Dalej już Pasłęk i moja ostra gleba na lodzie. Powrot do domu starą 7, śniegu przybywało z każda chwilą i tzeba było mocno uważać, misto okazło się zasypane.
TRASA
FOTORELACJA
Tak zaczął się teren - zamarznięty rozjechany piach.
Szło jak po grudzie, full się przydał:)
W pole??
Dziki orały
Droga jednak poszła tamtędy, więc dorwaliśmy ją na skos polem.
Tam gdzies zaczęlismy
Na szlaku
Zapomniana droga
W lesie lód.
Filar mostu nad rzeką Pasłęką
Długobór
Długobór
Dalej w terenie
Przydrożne kapliczki i krzyże.
Znów las i bezdroże
Gospodarstwo na trasie - czas się tu zatrzymał.
Pole na szczęście ostatnie! Szlak sobie poszedl gdzieś... ;)
Pieniężno!
Pawły ostatni odcinek terenowy przez las - Artur tańczy na lodzie.
Cel osiągnięty - okazało sie, że działo już minęlismy po drodze.
No i jest - z obciątą lufą. Szkoda.
Pozostaje nacieszyć oczy lodem.
Zaczęło się robić biało.
Zamieć śnieżna na szczęście w plecy.
I już biało
Orneta pierwszy raz:)
Kościół w Ornecie.
Dalej już tylko noc i snieg, i dziwnie szybko lecące kilometry do domu.
Komentarze
Aga, dzięki za wspólną wyprawę, mam nadzieje, że upadek w Pasłęku nie spowodował obrażeń, Zbyszek wylądował dziś u ortopedy :-(
Na sobotnim spontanie wiaterek też miałem przez 60km w twarz, jeszcze pod wieczór przymrozki, nie było łatwo, tym bardziej w niedzielę, gratuluje dystansu i pięknej wycieczki.
Mam nadzieję, że się za mocno nie poobijałaś?. Pozdr -:) Daro